Witajcie! Oto mój wielki powrót...
Po pierwsze przepraszam, że tak długo. Obiecuje, że teraz postaram się nie robić dwumiesięcznych przerw pomiędzy i tak krótkimi rozdziałami. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Jak na razie wielkimi krokami zbliżają się egzaminy gimnazjalne...
Po drugie wybaczcie zaległości na waszych blogach. Powoli je nadrabiam i ciesze się z tego, bo wasze blogi są naprawdę wyjątkowe. Uwielbiam je i przykro mi, że tak zaniedbałam czytanie ich. :c
Po trzecie nowy rozdział ( fanfary jest nowy rozdział!) był pisany na telefonie z powodu awarii komputera. Nienawidzę pisać na telefonie, ale obiecałam, że coś wstawię w tym okresie. Jak wyszło, tak wyszło. Dość krótko, mało ciekawie, niezbyt dobrze stylowo. Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Chyba na powrót muszę się wdrożyć w tę historię... Nie bijcie, starałam się.
W każdym razie zapraszam.
Miłego czytania!
Percy i Nico weszli w głąb mieszkania Rosemary. Kobieta
zaprosiła ich do salonu. Było to obszerne pomieszczenie, ładnie umeblowane, ale
mało przytulne. Jeśli chodziło o kolory to dominowała tu głównie czerń i biel.
Chłopcy usiedli na kanapie z obiciami wykonanymi z ciemnej skóry.
Dziewczyna znikła na moment w pomieszczeniu obok. Przez tę
chwilę Percy zdążył się rozglądnąć. Lewa część salonu wypełniona została
nowoczesnymi szafkami i szafeczkami, stojącymi przy ścianie, którą całkowicie
zakrywały. Z drugiej zaś strony była pustka. Znajdowało się tam jedynie duże
okno, które zasłonięte zostało czarną roletą. Źródła światła dostarczała
lampa, o okrągłym, papierowym kloszu, wisząca przy suficie. Na
środku salonu stał duży masywny stół, a po jego dwóch stronach stała kanapa i
dwa fotele.
Rosemary wyszła z kuchni. Przyniosła tacę na której stały
trzy filiżanki z herbatą. Postawiła je na hebanowym stole ustawionym tuż przed
kanapą, na której rozsiedli się chłopcy. Następnie sama zajęła miejsce na
fotelu.
— Częstujcie się — kobieta wskazała ręką na herbatę.
Nico chwycił ostrożnie jedną filiżankę i przysunął w swoją
stronę masywną cukiernicę. Wsypał sobie pięć łyżeczek cukru i zamieszkał
herbatę łyżeczką, którą Rosemary umieściła na talerzyku przy filiżance.
— Widzę, że nic się nie zmieniłeś — zaśmiała się kobieta,
wpatrując się w kopczaste łyżeczki cukru znikające w napoju.
Nico uśmiechnął się krzywo.
Po chwili również Percy i Rosemary popijali herbatę.
— A więc po co przybywacie, mój drogi Nico? — spytała w końcu
dziewczyna.
— Potrzebujemy byś opowiedziała nam swoją historię.
Dziewczyna skrzywiła się.
— Przecież ją znasz. Po co mam ją opowiadać Ci jeszcze raz?
Może chcesz zrobić z mojego życia sensacje przed swoim kolegą? Wiesz, że to
wszystko jest dla mnie bardzo bolesne — wyszeptała z wyrzutem dziewczyna.
Nico westchnął.
— Rose, przecież mnie znasz. Nigdy nie chciałem dla ciebie
źle. I tym razem nie mam zamiaru cię skrzywdzić, czy też śmiać się z ciebie.
Tak właściwie to chce ci pomóc; zrobić coś o czym od zawsze marzyłaś — ostatnie
zdanie chłopak wypowiedział szeptem i lekko pochylił się w stronę dziewczyny,
która po jego wypowiedzi wyprostowała się jak struna.
— Ty chyba nie chcesz powiedzieć, że...
— Tak dokładnie to chce powiedzieć. Znalazłem sposób na pokonanie
bogów. Teraz wszystko zależy od ciebie. Pomożesz nam Rosemary? Opowiesz nam
swoją historię?
***
Troje półbogów wysiadło z auta. Kierowca taksówki odjechał z
piskiem opon szukać następnych klientów.
Len lekko się przeciągnęła. Po tej długiej podróży samochodem
zdrętwiały jej nogi.
Wylądowali w samym centrum miasta.
Herosi rozglądnęli się wokół. Tłumy ludzi śpieszących się
nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Korki powodowane dość dużym ruchem. Pełno
różnorakich świateł, odgłosów, zapachów będącymi bodźcami dla ludzi wciąż szukających
jakiegoś pobudzenia. Typowe amerykańskie miasto. Teraz tylko musieli w nim w
jakiś sposób znaleźć Nica i Percy'ego.
— Co robimy? — spytał lekko zagubiony Tony.
— Chyba czas poprosić rodziców o pomoc —stwierdził Ian,
intensywnie wpatrując się w chłopaka.
Tony'ego nagle olśniło.
— A tak... Jasne! — chłopak zaczął się rozglądać. — Ale tu
nie ma wody...
Ian skinął głową.
— To może ty Len? Poprosisz swoją mamusie, aby nam pomogła?
— spytał z chytrym uśmieszkiem.
Len pobladła, a następnie poczerwieniała zagniewana.
— Ty...! Niedoczekanie twoje — warknęła, nie mogąc pohamować
złości.
— Czyli nie chcesz nam pomóc w złapaniu zdrajców? — ciągnął
temat Ian, widząc, że Tony przysłuchuje się rozmowie z zainteresowaniem. Być
może to go jeszcze bardziej przekona o tym, że dziewczyna nie jest godna
zaufania — pomyślał Ian.
— Ona chce wam pomóc choć być może sama tego nie wie —
odparła kobieta o czarnych włosach.
— Hekate — szepnęła wściekle Lenore.
***
Brązowowłosa dziewczyna przechodziła się po obozie Łowczyń.
Spoglądała na swe towarzyszki witając je nieznacznym skinieniem głowy. One
odpowiadały tym samym bądź pomachały do niej ręką, a czasem po prostu się
uśmiechnęły.
Dziewczyna już ze znużeniem wpatrywała się w te same twarze;
to samo otoczenie. Miała już tego dość. Ciągłe pościgi, spanie w niewygodnych
namiotach, narażanie się na przedwczesną śmierć... Na początku uważała, że
zostanie Łowczynią to coś wspaniałego. Jakże się pomyliła! Teraz jednak nie
wierzyła w żadną wartość tej organizacji. Wszystko okazało się jednym wielkim
kłamstwem. Wszystkie prawa, zakazy nie miał zastosowania w praktyce. Jednak, co
dziwne, dziewczyna tę obłudę popierała. Całym sercem. Zmarszczyła brwi i
zacisnęła pięści dochodząc do głównej sprawczyni tego co się tutaj działo.
Artemida i jej głupia przysięga! Gdyby nie te durne zakazy wszystkim żyło by
się lepiej...
Z rozmyślań wyrwał ją krzyk dochodzący z lewej strony
obozowiska. Odwróciła się i zobaczyła tłum towarzyszek biegnących w tamtą
stronę. Nieznacznie zmarszczyła brwi. Zdjęła łuk z pleców ruszyła za
nimi. Pewnie znowu potwory - pomyślała.
Biegnąc mijała puste namioty. Musiało się stać coś bardzo
poważnego skoro wszystkie Łowczynie pobiegły w tamtą stronę. Przyspieszyła i w
tym momencie pędziła jak najszybciej mogła.
Dość prędko dotarła na miejsce. Rozglądnęła się wokół, ale
nie dostrzegła zagrożenia. Zobaczyła za to tłum Łowczyń, które z widocznym
zainteresowaniem coś obserwowały.
Dziewczyna podeszła do jednej, którą tak naprawdę znała
tylko z imienia, i spytała:
— Co się stało?
— Jedna z nas zdradziła. Głupia ladacznica – warknęła
w odpowiedzi, stając na palcach, aby wypatrzyć zdrajczynie.
Dziewczynie strach ścisnął gardło. Przepchnęła się przez
tłum Łowczyń i zobaczyła młodą kobietę. Leżała ona na ziemi, a wokoło zgromadził
się tłum. Została spętana, jej ubranie zostało potargane, odkrywając
nagość w bardzo wstydliwy sposób. Widać, że była już torturowana. W wielu
miejscach z jej ciała sączyła się krew. Była cała posiniaczona. Jej rude
włosy były w nieładzie, a jej oczy, te śliczne zielone oczy przyglądały
się światu z przerażeniem, a gdzieś tam w nich czaiło się szaleństwo, spowodowane
wielogodzinnymi torturami. Jej wargi lekko drżały, a z kącika ust ciekła krew.
— Tak oto kończą Ci, którzy nie dotrzymują przysięgi! —
krzyknęła złowrogo Artemida.
Dziewczyna zauważyła wielki bat, który trzymała bogini.
Artemida smagnęła nim rudowłosą, a ta krzyknęła z bólu. Kolejna piekąca rana...
— Myślę, że możemy to zakończyć. Łowczynie, które znalazły
niewierną odpowiednie się nią zajęły. Jak widać... — bogini skinęła głową w
podzięce w kierunku grupy dziewczyn stojących obok niej, a następnie
zagwizdała. Chwile potem przybiegły dwa wielkie, białe wilki, które
zaczęły ocierać się o jej nogi. Ona pogłaskała je, a następnie patrząc z
nienawiścią na rudowłosą powiedziała zimno:
— Brać ją!
Zwierzęta rzuciły się na kobietę wbijając swe ostre kły i
rozszarpując jej skórę.
Brązowowłosa dziewczyna odwróciła głowę nie chcąc patrzeć na
tą przeraźliwą śmierć. Słyszała jednak krzyk, przeraźliwy krzyk, który
sprawiał, że jeżyły się włosy na głowie. Do oczu dziewczyny napłynęły
upragnione łzy. W uszach cały czas brzmiał pisk kobiety, która w tym momencie
nie mogła już wydać z siebie żadnego dźwięku. Po chwili zmusiła się by
spojrzeć. Jęknęła gdy ujrzała zmasakrowane szczątki. Zasłoniła dłońmi oczy i
przepchnęła się przez tłum. Biegła na oślep do swojego namiotu. Chciałaby zapomnieć
to co widziała i słyszała. Było to jednak niemożliwe. Przymknęła oczy i od razu
zobaczyła zakrwawione ciało swojej najlepszej przyjaciółki...
***
Artemida przechadzała się po swoim namiocie. Miała tysiąc
myśli na minutę, a żadna nie była przyjemna. Usta wykrzywiła w grymasie gniewu,
a brwi zmarszczyła w wyraźnym zamyśleniu .
—Powiedz mi moja droga jak to możliwe żeby tuż pod moim
nosem jedna z Łowczyń randkowała z jakimś głupim śmiertelnikiem?! — wybuchła w końcu.
— Nie mam pojęcia — stwierdziła spokojnie dziewczyna.
—Jeszcze nikt mnie tak nie zlekceważył jak ona! Rozumiesz?
Nikt! — bogini przewróciła krzesło próbując wyładować swoją wściekłość.
— A może to nie była jej wina... Może ten chłopak ją
zaczarował albo Afrodyta maczała a tym palce... — stwierdziła Łowczyni tym samym sprowadzając
boginie na ziemie.
Artemida przystanęła i popatrzyła na swoją towarzyszkę. W
jednej chwili uleciał z niej gniew, a w oczach pojawiła się bezradność.
Przygarbiła się nieco i westchnęła.
—Nie pomyślałam o tym — szepnęła. — A jeśli masz
racje? Jeśli zabiłam niewinną, wierną mi Łowczynie? Sama już nie wiem... Mam
tyle problemów na głowie, że nie jestem w stanie logicznie myśleć...
Nagle ktoś zapukał w belkę przy namiocie.
—Wejść! — rozkazała Artemida.
— Zlokalizowaliśmy Percy'ego Jacksona i Nica di Angelo. Są w
Denver, na obrzeżach miasta.
Artemida uśmiechnęła się.
—Wreszcie jakieś pomyślne wieści! Dziękuje, możesz odejść —
powiedziała do Łowczyni, która przyniosła jej informacje. Ta skłoniła się i
wyszła.
— Powiadom o tym inne
Łowczynie — Artemida powiedziała do towarzyszki, której jeszcze przed chwilą
się żaliła — Możesz odejść.
Dziewczyna skłoniła się i wychodząc westchnęła tylko z ulgą.
Nikt nie odkrył jej potajemnej miłości. Im dłużej Artemida o tym nie wie, tym
ja dłużej pożyje – pomyślała będąc już na zewnątrz.
Kochana jak się ciesz ,że dodałaś rozdział .Ale nie podoba mi się to ,że będę musiała czekać do kolejnego rozdziału ,aż wyjaśni się historia Hosemary i Hekete . Muszę ci przyznać ,że przez długi okres oczekiwania rozdziału zdążyłam zapomnieć porę rzeczy ,ale już wszystko sobie odświeżyłam. Jeszcze sprawa Artemidy . Wiesz jestem jej łowczynią i ona tak nie reaguje :D Jest rozważna choć często jak się obrazi jej imię działa impulsywnie .
OdpowiedzUsuńCzekam na next z niecierpliwością .
Dzięki, że jesteś Oli. Jestem wdzięczna za komentarz! :* Oj, Artemida jak się wkurzy jest nieco nieobliczalna - tak jak wszyscy bogowie..
UsuńRany nareszcie. Niedawno skończyłam czytać twojego bloga i strasznie mi sie spodobał. Nie jestem dobra w pisaniu długich wyczerpujących komentarzy, więc powiem tylko że rozdział jest świetny i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i do przeczytania xx
Dzięki wielkie! Nadal jakoś dziwnie się czuje jak ktoś chwali mój blog... Moja samokrytyka jest chyba zbyt duża, ale cóż zrobić... Dzięki jeszcze raz!
UsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńTen nie był taki zły :)
Pozdrawiam, Hiszpan
Amigos !
Dzięki! :D
UsuńBardzo fajny, choć krótki ;d
OdpowiedzUsuńCiągnij dalej tę historię! Fajna jest, nie ma co :))
Pozdrawiam, bo nie umiem pisać długich komentarzy XD
Dziękuje! :3
UsuńAch... Nareszcie jest nowy rozdział :D I narzekaj mi tu, że zły, bo dobry jest, a nawet bardzo dobry *-* Tylko za krótki... Ale najważniejsze, że jest :-)
OdpowiedzUsuńSerio jest dobry? To się cieszę! Krótki? Bywały krótsze, ale fakt nie rozpisałam się... Dzięki za koment! ;)
UsuńRozdział czytało mi się bardzo dobrze.Już nie mogę się doczekać historii Rosemary. Czekam na następny! :-) Wera
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńStęskniłam się za Twoim blogiem. Tak długo żadnego rozdziału, ale rozumiem egzaminy wymagają nauki.
OdpowiedzUsuńMiałam już nadzieje, że Rosemary wyjawi im swoją historie, ale coż jak widać wizja twórcy na to nie pozwoliła. :P Zastanawia mnie skąd tam Hetake i jak im chce pomóc. Może być ciekawie , kiedy Percy się spotka z Tony'm. Ale Artemida mnie przeraziła swoim zachowaniem. Tak potraktować Łowczynie... a inne tylko patrzyły na to. Biedna dziewczyna :(
Świetny rozdział, zresztą jak zwykle. Życze weny i niecierpliwie czekam na następny!
Edzia :*
Egzaminy i tak nie są najgorsze. Tak naprawdę wkurza mnie brak klawiatury, a rodzice nie chcą kupić nowego laptopa. :c
UsuńChciałam napisać historie Rosemary, ale wena nie dopisała i to jest taki punkt, który jestem prawie pewna, że źle napisze.
Dzięki za komentarz!
Kolejny suuuuupee rozdział ;* Stęskniłam sie już za twoimi opowiadaniami. Czekam na next i mam nadzieje ze bedzie szybko ;)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNaprawdę świetny blog *--* Zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
iamademigod.blogspot.com
Dzięki! :D
Usuń
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe opowiadanie i muszę przyznać, że zakochałam się w nim.
Cały czas trzymasz czytelnika w napięciu, czuć emocje bohaterów. Ta nienawiść Percy’ego jest niemalże namacalna. Tak bardzo współczuje Nico, wszyscy się na niego kurwa (wybacz słownictwo) uwzięli. On chciał dobrze. Percy ma przesrane, no w sumie w ciągu tak krótkiego czasu stracił wszystko. Nie dziwię się, że nie może sobie z tym poradzić. To, że cały obóz się od niego odwrócił jest dla mnie dziwne. No bo w końcu on tez stracił przyjaciół, nie? Zawiódł raz a większość z nich nie odczuwała nawet w połowie takiej presji jak on. Jeszcze ten jego idiotyczny braciszek. Dobija lezącego. Ten wygląd typowego gimbusa, jakie to jest bolesne i dobrze mi znane (nienawidzę tego, każdy chłopak z mojej klasy tak wygląda). Biedni Herosi muszą to oglądać. Anthony może ma jakieś tam swoje dobre cechy, ale mnie strasznie irytuje. Do tego ten idiota Ian. Jestem ciekawy w jakim stopniu skrzywdził Lenore. Swoją drogą trochę się z nią utożsamiam. Tez zawsze staram się widzieć te dobre cechy w ludziach i wydobywać z nich. Ogólnie to moja siostrzyczka, więc mam nadzieję że uśmiercisz szybko Iana ^^ Historia Rosemary bardzo mnie ciekawi. Bogowie są tacy samolubni, egoistyczni. Mam nadzieję, że misja Nico i Percy’ego się powiedzie. Rozwaliła mnie ta pa ni w sklepie: pedofilia, homoseksualizm, pornografia xD To był moment, w którym padłam. Coś czuje, że przy twoim opowiadaniu będę jeszcze niejednokrotnie zarówno śmiać się jak i płakać.
Mój pierwszy komentarz u ciebie i mam nadzieje, że będę komentować częściej. Pisz szybko kolejny bo jestem ciekawa co dalej.
Zabijesz Tony’ego i Iana, prawda?
Weny życzę, czasu i szybkiego wstawienia następnej notki.
~Vichi
Łoł! Dzięki za tak obszerny komentarz!
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. :) Trochę się zdziwiłam, bo no cóż... Nie czuje tego, żeby to opowiadanie było dobre. Cały czas się jeszcze uczę pisać. Dzięki za takie miłe słowa i ciesze się, że wczułaś się w bohaterów. :D
Zostałaś nominowana do Libster Award :) Szczegóły tutaj: http://wspomnienia-dorcas-meadowes.blogspot.com/2015/01/libster-award.html
OdpowiedzUsuń~Vichi
Dzięki wielkie! :D
UsuńO matko *,* Matulu, Gajo, Ateno, Demeter, Afrodyto, Artemido i Hero *,*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całego twojego bloga i nadal nie mogę wyjść z podziwu. Swojej koleżance na facebooku ( typowy gimbus ) napisałam, cytuję : ,,Tak, ale to jest tak CHOLERNIE smutne, że się popłakałam, ale też tak CHOLERNIE dobrze napisane, że nie mogę się powstrzymać. Dziewczyna po prost ZAJEBIŚCIE piszę!!! " ,<--- właśnie tak ( pisałam jej to, gdy było o śmierci rodziców Percy'ego, czyli na początku, i przepraszam za przekleństwa ) i do tej pory zdania nie zmieniłam. Piszesz bosko *,*
Tak bardzo wczuwam się w bohaterów, kiedy opisujesz ich uczucia, że nawet ja ( te, która : Kocha i wielbi Nica nad życie) miała ochotę go rozszarpać!
Zostałam właśnie twą czytelniczką na tym pięknym blogu *,*
A wracając do rozdziału... czemu nie napisałaś od razu historii Rosemary? ;-; ( Ja taka smutna )
Teraz nie zasnę... dzięki ;-;
Ów rozdział super, hiper dobrze napisany i życzę takich następnych ;)
Pozdrawiam, weny życzę i z WIELKĄ niecierpliwością czekam na nexta ;)
A i ja też piszę xD O Percico ( mój ulubiony parring *,* )
Już w pierwszym komentarzu, musiałam się rozpisać...
Hmmmmm... Ja piszę dobrze? ( Moje ego właśnie zostano mile podłechtane i rozważa czy nie powinnam popaść w samouwielbienie :P ). A tak serio - jak odpisywałam w komentarzach powyżej w ogóle nie mam takiego poczucia, że to opowiadanie jest dobre. Jednak fajnie, że komuś się podoba to co robię. :D
UsuńWybacz za spanie. Uprzedzam - ja wprost uwielbiam przerywać w najbardziej ciekawym momencie... :P
Dzięki, dzięki!
I wyślij mi swoje Percico. Co prawda nie przepadam za tym paringiem, ale w sumie chętnie zobaczę. Nie obiecuje jednak, że szybko przeczytam.
O matko, weszłam dzisiaj na Twojego bloga i dopiero teraz przeczytałam odpowiedź *-*
UsuńBlog to: http://percicoismylife.blogspot.com/
A inne: http://ucieczkamajedynanadzieja.blogspot.com/
https://bezdusznicy.blogspot.com/
Mam nadzieję, że rozdział kiedyś się pojawi ;-; Myślałam, że bloga usunęłaś, a tu taka niespodzianka! :3
Pozdrawiam cieplutko :3 Dużo weny przesyłam :3
Widzę, że nie tylko ja czekam ;c
UsuńRacja, nie tylko ty ;-;
UsuńWybacz, że dopiero teraz komentuje, ale jest to mój chyba 7 komentarz, który chcę dodać i mam nadzieję, że pierwszy, przy którym a.Nie wywali mnie z internetu b.Nie zabraknie prądu, gdy nie mam baterii w laptopie c.nie wykasuje mi się przez pomyłkę d.Inny losowy wypadek... Ale nie odwlekając wreszcie komentuję XD
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że dodałaś ten rozdział :D W chwili gdy siedziałam smutna, wkurzona na cały świat i poirytowana, siedziałam przed komputerem i ostatnie płomyki nadziei sprawiły, że kliknęłam na linka do twojego bloga. Myślałam o przeczytaniu go jeszcze raz, ale czekała mnie miła niespodzianka, która sprawiła, że humor powrócił, uśmiech pojawił się na twarzy a migrena przeszła jak ręką odjął bo o niej zapomniałam :D
Ale przechodząc do rozdziału - fajny opis mieszkania Rosemary. Ja na ogól staram się nie opisywać zbyt detalicznie pomieszczeń, ale u ciebie wyszło to fajnie, widziałam to, jakbym tam była :D Oprócz tego opis nie stopuje narracji i nie przedłuża niepotrzebnie akcji. Na miłość boską, ile ten Nico słodzi? o.O Ja kiedyś słodziłam pięć, i to był ulepek, składał si,ę z większej ilości cukru niż herbaty, potem zeszłam do dwóch kończąc ze znęcaniem się nad moimi kubeczkami smakowymi XD Biedny Nico, fast foody i cukier go zabiją prędzej niż potwory czy bogowie XD
Później Rose mnie poirytowała - cóż jej Nico takiego zrobił, że od razu ma takie podejrzenia? =.= Nie każdy chce się z nas nabijać i wyciągnąć nasz kłopot na światło dzienne tylko w celu dokopania - są też tacy, co chcą pomóc =.= Rose, masz u mnie kopa w cztery litery :D
Po słowach Nico jestem pewna, że pomoc Rose mają jak w banku :D Ona teraz oddałaby życie aby im pomóc :D
No i przechodzimy do naszej trójeczki - Ian, naprawdę, jeśli Len cię nie otruje, albo Tony lub Percy nie wpierdzielą, sama cię zamorduję XD Dostałam na gwiazdkę nóż sprężynowy, więc dam radę XD Rozumiem Len, nieczęsto bogowie pomagają swoim dzieciom, a każde spotkanie z Hekate musi być wyczerpujące i nieprzyjemne :/ No, i o wilku mowa - mamunia się pojawiła :D Robi się ciekawie :D Może ta rozmowa pomoże Tonemu ogarnąć się z uroku Iana... Znielubiłam to imię XD Mimo, ze mój ideał faceta ma tak na imie i jedna z ulubionych książkowych postaci XD
No i Łowczynie :D Rozumiem rozgoryczenie naszej narratorki, ale jednak powinna być grupa osób, które nie mają nic wspólnego z facetami XD Gdy jakaś się zakocha, Artemida pozwala jej odejść, ona mści się na tych, co ją okłamywały, a nie co się zakochały :/ Ale u ciebie jest inaczej :D Nasza Artemis jest prawdziwą jędzą, która znęca się za coś, co powinna ukarać, ale nie tak surowo :) W sumie nie wyobrażam sobie Artemidy torturującej kogokolwiek, ale ma to swój urok :D Ał. Nieprzyjemna śmierć :/
No i jednak Artemida nie jest pewna swojego zachowania :/ Jak widać nawet jej furia jest krótkotrwała i rozsądek na ogół sprowadza ją na ziemie. No i ciekawie będzie gdy Łowczynie dopadną Nico i Percy'ego a z nimi będą pewnie Tony, Len i Ian :D Skumulują się kłopoty, a nie wiem czemu, mam przeczucie, że rykoszetem oberwie Rose XD
Ogólnie rozdział superowy, chociaż brakuje mi historii Rose - nadal czekam i czekam, czy moje przypuszczenia się sprawdzą i nic XD Ale spokojnie, poczekam jeszcze :D Narracja jest prowadzona w fajnym tempie, nie za szybko, nie za wolno, a to, jak prowadzisz sceny, zmieniając postacie i miejsca przypomina trochę film :) Ciężko jest taki efekt osiągnąć, ale tobie się udało :D
Etto, co ja to miałam... nadal mam problem ze skanerem XD Jak tylko uda mi się zainstalować poprawnie te sterowniki to od razu wrzucę ci moje rysunki, bo mam ich coraz więcej XD
Jakby co, dodałam kolejny rozdział na bloga i dziękuję za twoje komentarze - naprawdę podnosisz na duchu i poprawiasz mi nastrój :D
Jakbym coś sobie jeszcze przypomniała, to napiszę :D
Pozdrawiam i weny życzę
~Rejwen
Nie tylko tobie pada bateria przy dodawaniu komentów. Pod Twoim ostatnim rozdziałem mi się tak stało no i potem zapomniałam o tym kompletnie... Będe musiała wpaść i napisać, bo po prostu... Ehhh...Tak mi głupio, bo ty tutaj piszesz takie epopeje, a a nawet krótkiego "fajne" nie napisałam. I wgl moje komentarze nie są długie. Wybacz.
UsuńDziękuje, że tak szczegółowo komentujesz. I no ten tego... Dziękuje. Kurcze nie wiem jak wyrazić swoją wdzięczność. Jesteś po prostu wspaniała. Dzięki Tobie Rejwen mam takie poczucie, że to, że jestem w tej blogosferze to był dobry krok w moim życiu.
Dziękuje i pozdrawiam!
Kiedy kolejny rozdział? :'( Ja tu umieram bez kolejnego rozdziału :'( Nie chcę nic mówić, ale minęło 2 i pół miesiąca... A ja jestem naprawdę wytęskniona i sama sobie stworzyłam chyba 30 zakończeń twojego opo XD No weź, bo usycham tu *_* Obiecuję, że komentarz napiszę od razu XD TYLKO DODAJ ROZDZIAŁ!!! PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ!!!!!!
Usuńświetny rozdział, masz ty talent, całkiem zmieniasz postrzeganie bogów pewnie ci nie dorównam ale, chciałabym żeby mi ktoś w tym pomógł więc zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://jump-to-down.blogspot.com/
Dzięki. Jak będę miała chwilę to wpadnę!
UsuńNominuje cie do LA! Więcej u mnie http://jump-to-down.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWydaje mi się, że opowiadanie jest inne i może to jest w nim takie super ;D. Wszystko fajnie tylko przez ciebie znienawidziłam bogów xD. Chciałabym się popisać i napisać mega długi komentarz, ale no cóż jako iż nie umiem poprzestane na tym ;D
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! :D
UsuńZostałaś nominowana do LBA ----> http://jedenkrokdonieba.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Dzięki!
UsuńTwój blog jest świetny :) Bardzo mi się podoba to, jak piszesz. Opowiadanie jest zupełnie... inne? nowe? To je czyni takim fajnym ;) Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń, powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńAh ta moja kreatywność i pomysłowość! xD Nie no, nic tu nowego nie ma - świat wykreowany przez Riordana, a ja się tylko o to opieram.
UsuńDzięki za miłe słowa! :D
A trochę nowego jednak jest :p Większość blogów mówi o tym jaki to Percy wspaniały, a jeżeli chodzi o przygody Percy'ego i Nica to wiesz jak to się kojarzy :p Tymczasem Ty stworzyłaś bardzo fajne opowiadanie i przedstawiłaś wreszcie prawdziwe oblicze tych bogów :p Mi sie bedzo podoba i życzę dużo weny i zapału przy dalszym pisaniu :)
UsuńWitam! Baaardzo długo zastanawiałam się nad tym, co napiszę. Kiedy czytałam pierwszy rozdział pomyślałam sobie "Oh bogowie! Autorka ma chyba problemy psychiczne!". Jednak im dłużej czytałam, im więcej szczegółów poznałam, tym bardziej mi się podobało. Ogromne gratulacje za to, że piszesz inaczej niż wszyscy. Bohater nie zawsze musi znaleźć dobre rozwiązanie, nie zawsze udaje mu się uratować bliskich. Tak jest w życiu. W książkach prawie zawsze jest ten "Happy end". Twoja wersja jest (pomimo krwawych scen) bardzo miłą odmianą. Dbasz również o szczegóły, dopasowujesz wydarzenia do mitów greckich. Jedynym minusem jest zbyt dosłowny przekaz przepowiedni. Brakuje mi tych ciągłych rozmyślań bohaterów nad treścią. Jednakże to moje zdanie, innym może ulżyć ten brak. Podoba mi się również to, że w prawie każdym rozdziale jest nieoczekiwany zwrot akcji. Zawsze jest jakieś zaskoczenie, co zachęca mnie do dalszego czytania. Jesteś bardzo dobrą pisarką i mam nadzieję, że będziesz kontynuowała pisanie bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam c. Apolla
Hmmmm... Ostatnio moja koleżanka wraz z moim nauczycielem rozważali przy mnie czy jestem nienormalna. A właściwie nie rozważali, tylko ten fakt stwierdzili. Tak więc spokojnie mogłaś sobie pomyśleć, że coś z moją psychiką nie tak...
UsuńWłaśnie - Happy end. Nie no on jest spoko, ale właściwie to opowiadanie powstało z powodu rozgoryczenia nad tym całym "cukrem" w książkach. No bo ile można czytać jak to bohaterka była szczęśliwa, bo się obściskiwała z chłopakiem. ;-;
Zbyt dosłowny przekaz? Czy ja wiem? Właściwie Ian, Len i Tony nie mają pojęcia o co w niej chodzi. Tylko no Ty jako czytelnik masz pełny ogląd, bo to wszystko jest u Percy'ego i Nica. Fakt, zbyt mało rozmyślań. Zmienię to!
A pewnie, kocham zwroty akcji! Szczególnie na końcach rozdziałów! :P
Hah, ja dobrą pisarką? Jedynie mającą chęć do pisania. Ale staram się.
Kontynuować będę i zamierzam skończyć przynajmniej pierwszą część, bo przy moim tempie zaplanowane 3 to bym pisała z 10 lat! :P
Dzięki i pozdrawiam!
Dzisiaj nadrobiłam wszystkie blogowe zaległości :-) czuję się spełniona.
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam Cię za to, jaki świat stworzyłaś. Po prostu odjazd ;-) i jeszcze baaardzo mi się podoba Len (moja siostra). Co do Iana to kawał skurczybyka. Mam nadzieje, że Mamusia podpali mu włosy pochodniami albo zamieni go w prosiaka. No i Artemida... w sumie to zawsze lubiłam tą boginię, ale uważam, że jej zasady są trochę głupie.
W każdym razie rozdział moim zdaniem zbyt trudny i czekam z (nie)cierpliwością na następny.
Poza tym przepraszam że tak dawno u Cb nie byłam, ale teraz obiecuję, że będę pierwszą czytelniczką każdego postu :-D
Achhh... jak dobrze jest wrócić do znajomego świata
Cholera. Miało być zbyt krótki rozdział, ale piszę na telefonie, czego też nienawidze. Mam nadzieję, że wybaczysz :-)
UsuńOh, kochana! Dziękuję Ci za ten komentarz! Dzięki, że jesteś. Cieszę się, że wróciłaś. :)
UsuńJa cofam się do poprzednich rozdziałów, bo przeczytałam kawałek i wiem, że na pewno lepiej mi się będzie czytało jak przeczytam całość. Zaobserwuję i czekam na następny rozdział, bo pewnie dzisiaj przeczytam wszystko i nie będę miała jak dalej czytać, bo nie ma rozdziału ;--;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
~ Julie
Ps. Zapraszam do mnie na Further Stories of heros!: D
dalsze-losy-herosow.blogspot.no
Te. Opowiadania. Są. Fantastyyyyyyyyyyyczne*-* Świetny pomysł , taka osobliwość pośród opowiadań umieszczonych w świecie z OH zazwyczaj opowiadające o tyn co by było gdybym został/została herosem. Nico czasami rozbawia mnie do łez, a Percy ma w pełni uzasadnioną chęć zemsty na bogach. Podejrzewam parring XD
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły tutaj: http://thaliagrace-by-rejwen.blogspot.com/2015/03/lba-liebster-blog-award.html
~Rejwen
Nominuje cię do LBA http://recenzje-a-ksiazki.blogspot.com/2015/04/wracam-nominacja-do-lba-vol1.html Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńJa cię błagam! Daj rozdział! Chyba nie chcesz mieć kogoś na sumieniu?!
OdpowiedzUsuńROOOOOZDZIAAAAAAAAŁ. JUŻ!!! TERAZ!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPOPIERAM!!!
Usuńczekam na rozdział !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLudziu! Co z Tobą? Uduszę! c;
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHalo, w pożądku?
OdpowiedzUsuńZaczelam czytać twojego bloga. Pisz cos szybko. :/
OdpowiedzUsuńWitam autorkę:3 Przeczytałam Twojego bloga w godzinę i mimo błędów językowych i interpunkcyjnych przyjemnie się to czytało:3 Umieram z ciekawości jak potoczy się dalej ta historia. Bardzo podoba mi się , jak wykreowałaś bohaterów i jak przedstawiłaś egoistycznych bogów, choć przez Ciebie autentycznie znienawidziłam Posejdona ;_; Ian to taki typowy zły, choć jestem pod pewnym wrażeniem jego umiejętności manipulacji tym idiotą Tony'm Gejem ^^ serio, nienawidzę tego posejdonowatego szczyla-.- mam nadzieję że umrze ^^ bardzo za to polubiłam córkę Hekate, za opierdzielanie gimbuska ma u mnie wielkiego plusa + bardzo podoba mi się, jak opisujesz emocje bohaterów, przez co dużo łatwiej się z nimi utożsamić ^^ale i tak najbardziej, całym serduszkiem kocham Chaosa <3 ten koleś jest genialny, dzięki tobie stworzyłam OC z tego uniwersum, która jest córką tego gościa xD pewnie blog został porzucony, jak większość dobrych blogów, ale i tak czekam na rozdział:") Wróć do nas ;_;
OdpowiedzUsuńKrólowa Kier~
PS. jeśli cierpisz na brak pomysłów jak to dalej ciągnąć pisz śmiało, chętnie pomogę :3
A ja nadal tu zaglądam z nadzieją, że coś się pojawi :""""""""""")
OdpowiedzUsuńProszę nie kończ pisania tej powieści ;-( Wciągasz swoją twórczością i to CHOLERNIE głęboko!
OdpowiedzUsuńCzemu ja trafiam zawsze na niedokończone blogi? ;-;
OdpowiedzUsuńNa telefonie machnąć ciekawy rozdział, szacun :)
OdpowiedzUsuńSuper książka!
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest niedokończona.
Bardzo mi się podoba i ja pochłonęłam♡😘