Muzyka

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 16 cz.2

Witajcie! Ale ja długo tutaj nic nie pisałam. Przepraszam was za to! Tak samo przepraszam za zaniedbania jakie poczyniłam na waszych blogach. Jestem już po wszystkich konkursach, wymianie i tego typu zajmujących czas rzeczach, więc może się uda mi być na blogu bardziej regularnie niż to było w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Dziękuje Maleństwu i Rejwen za komentarze i wsparcie! Tak dawno nic nie pisałam - mam nadzieje że się nie wypaliłam... No cóż - sami oceńcie! Miłego czytania! :D

Pokonali już prawie połowę drogi do pierwszej osoby, z którą mieli się spotkać.

Percy patrzył na świat za szybą. Nieraz przejeżdżając obok jakiegoś domu ściskało mu się z żalu serce. Widział bowiem roześmiane rodziny, rodziców patrzących na bawiące się dzieci, babcie i dziadków odwiedzających swoje wnuki. Bolała go myśl, że zostało mu to odebrane. Zastanawiał się czemu bogowie nie pomogli jego rodzinie skoro tak właściwie mogli to zrobić. Percy od dawna wiedział, że on są egoistyczni, ale nie posądzał ich o takie okrucieństwo aby w ogóle nie przejmować się dobrem swoich dzieci. Percy zmarszczył brwi gdy pomyślał o Posejdonie. Był zły na swojego ojca tak jak jeszcze na nikogo. Chciał mu zadać ból. Zemsta byłaby taka słodka, gdyby mógł patrzyć jak jego ojcu zostaje odebrane wszystko. Nawet byt... Taaak! Marzył o tym!

Po chwili chłopak zdał sobie sprawę, że bawi się Mścicielem, który miał zawieszony na szyi w formie medalionu. Z przestrachem wypuścił go z ręki. Skrzywił się na myśl o tym, co ten miecz z nim robi. Kolejny podarunek od bogów i kolejne utrapienie.

Syn Posejdona spojrzał na kierującego Nica. Ten również zerknął na niego i posłał mu krzywy uśmiech. Percy przez chwile mierzył chłopaka wzrokiem. Po paru godzinach jazdy coś wydawało mu się nie w porządku. Zmarszczył czoło próbując złapać myśl krążącą po jego umyśle. Dopiero po chwili skojarzył fakt.

— Zaraz... Nico przecież ty nie możesz kierować!

Syn Hadesa prychnął, a potem się zaśmiał.

— Teraz się zorientowałeś? Masz trochę opóźniony zapłon...
— Spadaj. Nico przesiądźmy się... Ja przynajmniej jestem w odpowiednim wieku żeby kierować.
— Daj spokój. Jak widzisz nieźle sobie radzę.
— Ale jak nas złapie policja to będziemy mieli kłopoty...

Nico po raz kolejny się zaśmiał.

— Chłopie jedziemy kradzionym samochodem!Sądzisz, że mój wiek zrobi im jakąś różnice? I tak będziemy mieli kłopoty...

Percy skrzywił się,uświadamiając sobie swoja głupotę.

— W sumie masz racje — przyznał niechętnie syn Posejdona. — Miejmy w takim razie nadzieje, że jednak nas nie zatrzymają...

I w tym momencie chłopcy mieli kolejny powód żeby winić mitologiczną część świata. Spokojnie mogli wyklinać na Fata gdy zza drzew wyskoczył policjant każący się zatrzymać. Nie było szans na ucieczkę gdyż stróż prawa wyszedł na środek jezdni, więc Nico miał do wyboru tylko dwie alternatywne możliwości: rozjechać go albo poddać się kontroli. Chłopak niechętnie zjechał na pobocze.

— Przynajmniej nie piłem — rzucił markotnie żartem do Percy'ego wysiadając z samochodu.

***


Tony nie miał zbytnio o czym rozmawiać z Len, a tym bardziej z Ianem. Znudzonemu chłopakowi powoli zaczynały ciążyć powieki. Zamknął oczy i postanowił udać się do krainy Hypnosa. Już po chwili przyszedł sen...

Jego beznadziejny brat i Nico di Angelo wędrowali przez las. Tony zorientował się, że musieli już dość długo iść, bo widać było zmęczenie na ich twarzach. Jackson przystanął na moment i otarł pot z czoła. Jednak po chwili ruszył dalej, doganiając syna Hadesa.

Do kogo najpierw idziemy? — spytał Percy.

Tony zauważając okazje do podsłuchania rozmowy podszedł bliżej nich. Z ciekawością przysłuchiwał się słowom dwóch półbogów.

— Do mojej starej przyjaciółki Rosemary. Jest córką Himerosa i ma... no cóż... Niezbyt przyjemną historie jeśli chodzi o bogów.... A raczej o pochodzenie od nich — odpowiedział spokojnie koleś od trupów.
— Kim jest Himeros? — zdziwiony syn Posejdona potarł dłonią tylną część szyi.
— To bożek z orszaku Afrodyty... Jest uosobieniem żądzy, pożądania.
— Percy skinął głową jakby w zamyśleniu.
Tony przez chwilę zastanawiał się o czym oni mówią i po co jest im córka jakiegoś drugorzędnego bożka.

— Jaka jest historia tej dziewczyny? — spytał po chwili Percy, przerywając tok myślowy Tony'ego.
— Nie mogę Ci powiedzieć. Obiecałem jej że nikomu nie wyjawię tego co mi wyznała.— Nico wzruszył ramionami.
— Rozumiem...— odparł Perseusz.

Dalej szli już w milczeniu. Po chwili Tony zobaczył, że niedaleko jest jakaś szosa. Percy miał już wyjść poza granice lasu, gdy Nico pociągnął go do tyłu uciszając. Tony zdołał jeszcze zauważyć z oddala jakiegoś człowieka stojącego przy Ferrari i to był ostatni obraz, który zarejestrował, gdy sceneria się zmieniła.


Tym razem zobaczył przystojnego mężczyznę w garniturze. Gość naprawdę miał klasę i widać, że dbał o siebie. Czarne włosy zaczesał do tyłu, a niebieskie, granatowe wręcz tęczówki
wpatrzone były w ekran telewizora podłączonego do jakiś dziwnych urządzeń. Siedział wyprostowany. Usta wykrzywione miał w nieznacznym grymasie, a brwi zmarszczone w niezadowoleniu. Jedyne co do niego nie pasowało to leżąca na stoliku wielka micha pełna popcornu i butelka coli stojąca tuż obok miski.

Tony z zainteresowaniem spojrzał co ogląda mężczyzna. Na ekranie widać było walczących greckich żołnierzy i wielgachnego konia. Chłopak od razu zorientował się, że to wojna trojańska. Tylko, że walki wyglądały dość prawdziwie... Chłopakowi zrobiło się lekko niedobrze, jak ktoś zrobił zbliżenie flaków jakiegoś biednego człowieka. Anthony odwrócił wzrok i spojrzał na półkę pełną płyt, kaset wideo i pendrive'ów. Przyglądnął się podpisom. Wszędzie były albo oznaczenia wiekowe albo konkretne daty. Tony niezbyt wiedział o co chodzi, ale nim zdążył się nad tym lepiej zastanowić sen zaczął się rozmywać...

***
Percy wyszedł razem z Nickiem z auta. Po chwili podszedł do nich policjant. Facet miał może kolo czterdziestki. Był ubrany w typowy mundur. Podejrzliwie przyglądał się półbogom, swoimi brązowymi oczyma. Przystanął. Kciukiem i palcem wskazującym poprawiał sobie wąsy,co wyglądało jak tik nerwowy.

— No, no kogo my tu mamy... — rozpoczął rozmowę stróż prawa.
— Czemu nas Pan zatrzymał? Jechaliśmy przepisowo — odparł od razu nacierając Nico.
— Zwykła kontrola... Wiecie takie auto trochę kosztuje. A tak poza tym chłopcze ile ty masz lat? Nie wyglądasz na szesnaście. Proszę o pokazanie prawa jazdy i dokument dowodu własności pojazdu — rzekł niezadowolony z grubiańskiego, w jego mniemaniu, zachowania chłopaka.
— Zostawiłem w samochodzie — rzekł Nico, odwracając się i kierując swe kroki w stronę auta.
— Tylko przynieś szybko! — zawołał za nim policjant.

Percy przez chwilę stał czekając na ruch Nica. Nie wiedział co chłopak kombinuje.

— Hej chłopie! Gdzie są te dokumenty, bo nie mogę ich znaleźć?! — usłyszał po chwili nawoływania syna Hadesa.
— Jak zwykle nie wiesz gdzie co jest! — odkrzyknął i posyłając przepraszający uśmiech w stronę niecierpliwiącego się policjanta, podbiegł do auta.
— Co ty kombinujesz? — zapytał szeptem Nica, będąc już w pojeździe.
— Coś mi się wydaje,że trzeba będzie użyć niekonwencjonalnych środków do poradzenia sobie z tą sytuacją — odpowiedział Nico krzywiąc się.
— Chcesz mu przywalić? — spytał Percy szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.
— A mamy inne wyjście?
— Chyba nie... Ale on ma pistolet...
— A ja szkielety...
— No tak. To w sumie plus.
— Nawet bardzo duży... A teraz patrz i ucz się! — Syn Hadesa ukłonił się teatralnie i uśmiechnął się szeroko w stronę Percy'ego

Nico skierował swój wzrok za plecy policjanta. Po chwili spod ziemi wyszedł dorodny kościotrup, który cichaczem zaszedł mężczyznę do tyłu. Prawą ręką wyrwał sobie lewą kość ramieniową i dość mocno grzmotnął nią biednego stróża prawa. Ten tylko zachwiał się i upadł. Kostek zorientowawszy się, że oprócz wyrwanej kości na ziemi leżą inne,które pod wpływem braku tej samoistnie odpadły, szybko je skompletował i doczepił. Na zakończenie pomachał jeszcze oniemiałemu Percy'emu i zadowolonemu Nicowi na pożegnanie i zapadł się pod ziemie.

— I tak to się robi! — powiedział Nico szczerząc się od ucha do ucha.
Percy, nadal jeszcze w szoku po tym krótkim, ale kształcącym przedstawieniu uniósł jedynie do góry jedną brew i rzekł do chłopaka:
— Wiesz, czasem mnie przerażasz.

Nico spojrzał tylko kątem oka na Percy'ego i pomijając wcześniejszą wypowiedź spytał:

— To co spadamy?
— No a jak. Bogowie się w końcu sami nie pokonają...
***
Tony obudził się. Zastał śpiącą Len i całkowicie rozbudzonego Iana, który słuchał muzyki z mp4. Syn Posejdona szturchnął przyjaciela i gestykulując poprosił o zdjęcie słuchawek. Syn Aresa schował mp 4 do kieszeni i uśmiechnął się przyjaźnie do Tony'ego.
— Jak Ci mija podróż? — zaczął rozmowę Anthony.
— A no w porządku — wzruszył ramionami Ian, a potem z grzeczności dodał — A tobie?
— Też całkiem nieźle. Przynajmniej się wyspałem. Takie połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo miałem dwa dość interesujące sny.
Ian pochylił się z ciekawością intensywnie wpatrując się w chłopaka.
— No dajesz. Coś wniosły do naszej misji?
— Jeden potwierdza informacje, którą Chejron dostał od bogów, że zdrajcy ruszyli w stronę Denver i poszukują córki jakiegoś dziwnego boga żądzy... Nie pamiętam jak mu było na imię. Drugi natomiast przedstawiał jakiegoś faceta, który oglądał wojnę trojańską i miał pełno płyt podpisanych wiekami, bądź datami. Niby nic wielkiego,ale potem może nam się to przydać. Szczególnie ten mężczyzna...

Ian przygryzł dolną wargę i siedział przez chwilę zamyślony.

— Zastanawia mnie kim jest ten facet. To może być ważne... — odparł syn boga wojny.
— Też tak myślę — dopowiedział Tony, a później zaproponował — Może obudzimy Len?
— Nie... — rzekł Ian i zniżył głos do szeptu — Wiesz mam do Ciebie pewną sprawę. Wydaje mi się, że ona nie jest godna zaufania.
— Len niegodna zaufania? — powiedział zdumiony Tony.
— Nie widzisz jak broni zdrajców? Mi się wydaje,że ona z nimi trzyma, a ten Jackson jest jej chłopakiem.
— Ten gnojek jej chłopakiem? — zapytał czerwony z wściekłości Tony. — Ale ona jest moją dziewczyną!
— Naprawdę? A pytałeś się jej o to? — dodał sprytnie Ian.
— No nie... — wyszeptał Anthony.
— No więc widzisz... Nie wiesz czy Lenore czasem nie jest już zajęta przez twojego fajtłapowatego brata. Na razie, dopóki nie mamy co do niej pewności, nie mówmy jej o niektórych rzeczach.
— Zgoda?
Tony zamyślił się na moment, ale po chwili skinął głową i rzekł:
— Zgoda.

Chłopcy uśmiechnęli się do siebie zadowoleni z tego męskiego porozumienia.

Ian natomiast znów śmiał się w duchu, że syn Posejdona jest taki podatny na jego manipulację. Chłopak coś czuł, że ta misja będzie dla niego naprawdę udana...
***

Sprawę z policjantem ostatecznie zakończyli tak, że dzięki jego krótkofalówce udało im się powiadomić,że znaleźli pobitego policjanta, ale nie umieją mu zapewnić pomocy medycznej. Następnie wsiedli do auta i odjechali,a teraz znajdowali się już w Denver.
Nico zaparkował czerwone Ferrari na poboczu. Wysiedli razem z Percym i ruszyli w stronę mieszkania dziewczyny.

Rosemary mieszkała w jednym z małych domków na obrzeżach miasta. Miał niewielkich rozmiarów okna,żółty tynk, a tuż przy nim był zadbany ogródek. Wszytko od ulicy odgradzał zielony płot.

Furtka była otwarta , więc Nico otworzywszy ją szerzej wszedł do ogródka i szybko podszedł do drzwi domu. Percy z lekkim wahaniem podążył za nim.

Nico zapukał w drzwi i po chwili usłyszał ciche: Kto tam?

— Hej! Tu Nico di Angelo. Otworzysz Rose? — powiedział jednym tchem syn Hadesa.
Po chwili chłopcy usłyszeli dźwięk przekręcania klucza w zamku. Zaraz potem otworzyła im dziewczyna, okryta od stóp do głów niczym arabka białym płótnem. Jedynie silnie hipnotyzujące, niebieskie oczy były widoczne.
Gdy tylko Percy w nie spojrzał czuł, że ta dziewczyna jest mu przeznaczona. Patrząc w jej tęczówki czuł się jakby patrzył w bezmiar oceanu. Piękny i niebezpieczny. Pociągający. Chciał zerwać z niej to dziwne odzienie i zobaczyć ją całą. Pragnął jej...
Nico szturchnął Percy'ego, który otrząsną się i nie odważył się już spojrzeć w oczy tej dziwnej kobiecie. Syn Posejdona udał nagłe zainteresowanie swoimi butami...
— W czym mogę służyć tobie i twojemu koledze, mój drogi Nico? — spytała dziewczyna gestem dłoni zapraszając ich do środka.


12 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Dodałaś rozdział . Jak na bloggerze mi się wyświetlił twój blog od razu zaczęłam czytać ( wolisz nie wiedzieć co przy tym zrzuciłam . Rozdział super . Teraz czas na wyrzutu . Jak mogłaś Annabeth kochał , kocha Annabeth ? Jak ? Przecież powiedziałaś ,że jak powstanie druga seria ,sezon (nigdy nie wiem jak to się nazywa ) będzie Annabeth ;( Rozumiem twój blog . Jeszcze tan Ian . Grr Tony'ego nigdy nie lubiłam . nawet jakby umierał w największych cierpieniach nie będzie mi go szkoda .Będzie Ann prawda .
    Uwielbiam ciebie i twoje blog ,więc mam nadzieję że szybko dodasz kolejne rozdziały
    I gratulacje skończonego maratonu u mnie jeszcze trwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekaj Percy może być manipulowany przez Afrodytę ,albo ta Rose jest potworem w ciele kobiety. gapa ze mnie zapomniałam to napisać

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg! Omg! ROZDZIAŁ! Nareszcie dodałaś. Jaram się jak głupia!
    Hahaha kościotrup powalający policjanta! Kocham pomysły Nicka! Napierw ukradnijmy samochód, a jak nas policja złapie załatwi ich szkielet xd Percy ma racje, że Nico jest czasem przerażający.
    Nie podoba mi się już ta Rosa. Ona na pewno nie jest przeznaczona Percy'emu. Po za tym jak on mógł w tak krótkim czasie zapomnieć o Annabeth. Wiem, że ona nie żyje i raczej już nie powróci do żywych, ale jednak...
    I jeszcze ten tępy Ian manipuluje Tony'm. Biedna Len musi z nim wytrzymywać. Jak można jej nie wszystko mówić? Niby jak można iść na misje z kimś i ukrywać przed nim połowę informacji? Niecierpie tych dwóch debili... ugh...
    Świetny rozdział jak zwykle! Życzę weny i trochę luzu w szkole!
    Pozdrawiam,
    Edzia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze, przepraszam ogromnie, że dopiero teraz, zwłaszcza, że rozdział przeczytałam zaraz po opublikowaniu, jednakże mój net miał fochy i mi ciągle urywał połączenie z netem i po napisaniu długaśnego komentarza po raz 4 i znowu go straceniu musiałam odpuścić aby nie zwariować. No ale teraz piszę po raz piąty, pełna nadziei w ustąpienie pecha – pomodliłam się do Nike i może się uda :D Cieszę się ogromnie, że znów dodałaś rozdział, bo naprawdę nie mogłam się już doczekać :D Mam nadzieję, że konkursy i sprawdziany poszły dobrze :D Za komentarze i wsparcie nie masz co dziękować, od tego tu jestem :D A powiem ci, że już miałam ochotę sobie sama napisać dalszy ciąg bo się twojego doczekać nie mogłam :D Oczywiście u mnie wyglądałoby to tak, że za dziwnym zachowaniem bogów stoi Gaja, Chaos zmusza bogów do naprawienia błędów i przeproszenia Percy’ego, on razem z Nikiem rezygnują ze swojego planu, Annabeth i reszta ożywa i wszyscy żyją długo i szczęśliwie, a Tony razem z Len wpadają w niedziele do Percabeth na obiady :D Dzięki bogom dodałaś rozdział i nie musiałam tej mojej wizji spisywać, chociaż już miałam ochotę :D
    W wypalenie nie wierzę, więc nawet nie strasz :D

    „Pokonali już prawie połowę drogi do pierwszej osoby, z którą mieli się spotkać.” – coś mi tu zgrzyta. Nie wiem co, ale ten zwrot „osoby, z którą mieli się spotkać” mi jakoś zgrzyta… No ale może mi się wydaje, bo przecież logicznie i stylistycznie pasuje :D
    Potem jest cholernie smutny moment, przy którym mi się serce ścisnęło :< Ażznowu mam ochotę wkopać bogom >.< Chociaż to o zabraniu bytu Posejdonowi mnie ździebełko przeraziło… Powiedz, ze to wina Mściciela, błagam!
    Ufff, tak, na szczęście to rzeczywiście medalik :D Właśnie, teraz zapachniało mi to medalionem Slytherina – horkruxem :o Ron też się zachowywał nie tak jak on :o Bogowie Olimpu, dziękuję! Ateno, dałaś mi oświecenie *.*
    Następnie uśmiech u Nico. Nico się uśmiecha :o On umie poruszać ustami, układając je nie tylko w podkówkę :o *.* No a nasz Percy taki domyślny, od Ateny oświecenia nie dostał i dopiero się skapnął, że prowadzi nieletni :D Spodobała mi się reakcja Nico :D W tym wypadku śmiech u niego pasuje :D I to droczenie się :D Policja x.X Zaiwanili samochód i się policją martwią… A mgła? =.= A no tak, Nico w obozie krótko przebywał, a Percy jakoś się nie uczył tego, więc mogą mgły nie umieć, w sumie racja…

    No tak, widzimy piękny przykład wypowiedzenia czegoś w złą godzinę. Tak samo jak w tragedii greckiej bohaterowie mają przed sobą nieunikniony los, choćby nie wiem jak się starali go ominąć. (Ciekawe, czy też my –czytelnicy, po tym jak skończysz pisać doznamy Katharsis :D ). „Nico miał do wyboru tylko dwie alternatywne możliwości: rozjechać go albo poddać się kontroli” – trzeba było rozjechać ^.^ . „ Przynajmniej nie piłem” – leżę i nie wstaję :D Rewelacyjny moment <3 Kocham czarny humor :D I ten policjant co wyskakuje za drzewa jak dziecko za ściany chcąc zaskoczyć rodziców :D Rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Tony nie miał zbytnio o czym rozmawiać z Len, a tym bardziej z Ianem” – no tak, on może mówić tylko o sobie, a na misji nie wypada x.X Ech, Tony, Tony… Czemu ja cię nadal kocham? =.= I JAKI BEZNADZIEJNY!!!! KOCHANIE, ŚPISZ NA KANAPIE!!! Beznadziejny Percy, też mi coś… No i oczywiście typowy zabieg autorski, mianowicie zasugerować coś ale nie powiedzieć nic :D Jakby Nico powiedział teraz historię Rosemary, to przecież Tony, który aż tak tępy nie jest może by się skapnął, że bogowie jednak nie są tylko dobrzy i by zmienił nastawienie, ale nie, trzeba przeciwnikowi podsunąć informację gdzie się znajdują, bez zmiany jego poglądów :D Typowy trick, chociażby u Rowling czy Riordana :D „Jest córką Himerosa i ma... no cóż... Niezbyt przyjemną historie jeśli chodzi o bogów.... A raczej o pochodzenie od nich” No to wiele wyjaśnia. Skoro Himeros to bożek pożądania, to laska chcąc nie chcąc rozkochuje w sobie wszystkich i wzbudza w nich żądzę :D No to podejrzewam, ze wielokrotnie została skrzywdzona na tym punkcie, więc współczuję. Zaraz, wróć, jak nazwałaś Nico? „ koleś od trupów”?! Ooo, musze sobie zapisać :D
      No i dalej. Wiadomo, że Chaos ma klasę :D I zdaje się, że to co widzi mu się nie podoba x.X No cóż, nie dziwię się :D Wojna trojańska bo się trzy boginie kłóciły o jabłko, tyle niewinnych kobiet miało przekichane u Hery z powodu Zeusa i jego miłości, tyle herosów miało przygody tylko dlatego, że byli herosami a rodzice im nie za bardzo chcą pomóc… Więc bul wers u Chaosa jest całkowicie normalny. POPKORN I COLA?? o.O Rozwaliło mnie to :D
      Tonemu się zrobiło niedobrze na widok rzezi :D No cóż, zdaje się, że nasz herosem nie ma mocnego żołądka :D A podobno jest taki super i lepszy od Percy’ego :D

      ***

      Usuń
    2. Nie wyszłabym z auta :D Jakby policjant podszedł, wcisnęłabym gaz do dechy i uciekła :D No ale pomysł Nico jest rewelacyjny :D Cały plan wygląda jak akcja z II Wojny światowej, gdy zabierali broń Niemcom. W sumie mogli zakosić policjantowi broń, może przeciwko potworom się nie przyda, ale najgorsze potwory to ludzie, a na nich już zadziała :D „On ma pistolet”, „A ja szkielety” – cudo, kocham i podziwiam <3 Nico forever :D Rozpadający się kościotrup, walnięcie policjanta własną kością ramieniową, machanie do Percy’ego <3 Skąd ty bierzesz pomysły? :D Nie wiem co bierzesz aby takie mieć zajawki, ale daj mi chociaż połowę :D I Percy taki zdziwiony :D
      ***
      Ian i Tony tacy grzeczni dla siebie :D Tacy wychowani i kulturalni :D No i od razu Tony zwierza się swojemu drogiemu Iankowi ze swoich snów… x.X Bogowie, co za debil x.X I ja go mam za męża(Sorki Len, zajęłam :D )
      I TY IDIOTO, MÓJ MAŁŻONKU NIE CHCESZ UFAĆ LEN A WIERZYSZ TEMU DEBILOWI IANOWI?!?! Jezu, miesiąc spania na kanapie, jak nic x.X „ Ale ona jest moją dziewczyną!”, „A pytałeś się jej o to?” :D Kocham ten moment :D A Ian taki sprytny jak kij od szczotki x.X I nie mówić czegoś towarzyszowi misji? Tony, ty debilu x.X Za co ja cię kocham?!?! Iana mam ochotę zamordować x.X Dzięki bogom ja jestem od Marsa a nie Aresa, ale nawet jak na dziecko Aresa ten chłopak to straszny dupek x.X
      Sprawa policjanta rozwiązana jak widać poprawnie :D Tylko prawdopodobnie gościu się ocknie i ich wsypie i czerwone ferrari od razu zacznie być poszukiwane :D Ładny ten domek Rosemary :D A jej imie kojarzy mi się z filmem „Dziecko Rosemary” i cudowną kołysanką z niego *.*
      „Rose”? Ach, jaki ten Nico już zaprzyjaźniony z nią… Od razu zdrobnieniem wali :D No i miałam rację. Laska wzbudza pożądanie samym spojrzeniem, głosem i widokiem(wyjaśnia to, czemu ubrana jest jak arabka – nie chce tego „daru”). I nawet Percy omal nie dał się złapać w sidła… No już widzę, że następny rozdział będzie ciekawy :D :D
      Jak widać, dzieje się dość dużo :D Rozdział fajny, widać, że nadciągają potężne emocje(spotkanie z Rose, prawdopodobnie już niedługo konfrontacja z Tonym, najprawdopodobniej motywy Iana wreszcie się ukażą, bogowie i łowczynie też tak łatwo nie odpuszczą). Jestem cholernie ciekawa dalszego ciągu, więc błagam, napisz jak najprędzej!!! Zwłaszcza, ze jesteśmy teraz tuż tuż przed momentem wybuchowym *.*
      Ogólnie czekam z niecierpliwością na seksta, życzę weny i pozdrawiam serdecznie
      Rejwen
      PS: Rysunki muszę zeskanować, a skaner będę miała dopiero za 3-4 dni, przepraszam, naprawdę. Nie przewidziałam tego :< Próbowałam robić zdjęcia, ale kompletnie nie wychodziły i nie powiem co było widać, bo się nie będę wyrażać :<
      PS2: Sorki, że w kilku częściach, ale nie chciało mi dać w jednej x.X

      Usuń
  5. *przeczytała twój blog i siedziała nad telefonem z rozdziawioną gębą* przeczytałam już wiele blogów o percym jacksonie ale żaden nie podobał mi się tak bardzo jak twój. Czekam na nastepną notke. Wera

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie wypalenie! Jedyne do czego sie mogę przyczepić to to, że rozdział jest zdecydowanie ZA KRÓTKI! czytało się go bardzo miękko i szybko <3 Nico uśmiechnięty to cud mód bardzo mi się podoba. Percy planujący obrócić Posejdona w nicość jest przerażający. dobrze że to Mściciel.
    Podoba mi się Himeros. Chodzi mi o to że nie skupiłaś się na bogach "głównych" jak Ares czy nie wiem, Hermes tylko wyciągasz takich mało znanych bożków. To jest super! am nadzieje że będzie więcej takich "perełek"

    OdpowiedzUsuń
  7. Właściwie, to nie wiem co napisać. Wszyscy przede mną wszystko cudnie podsumowali :/ Kurde. Może dołączę się do prośby o dłuższe rozdziały?
    Tak, to może być!
    Dobra, więc chcę dłuższe rozdziały <3
    (Rejwen, bogowie, piękny esej :3 )
    Ale nie chcę, abyś spoczęła na laurach to stwierdzę, że czasami znikała Ci spacja po przecinku, o!
    Ale poza tym, to cud, miód, banany, czy jakoś tak!
    Amadea :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Primero
    Przepraszam za tak późny komentarz, ale czytałam rozdział kilka razy w wolnych chwilach, ale nie miałam zbytnio głowy do pisania.
    Rzeczywiście długo nie pisałaś, ale wolę czasem poczekać więcej czasu, a dostać dobry i zadowalająco długi rozdział - jak jest zresztą w tym wypadku. A w dodatku masz dobre uzasadnienie swojej nieobecności (na pewno lepsze ode mnie).


    Okay, przechodzę do komentowania treści:

    Segundo - Percy i Nico
    Olimpijczykom należy się nauczka. Nie to, że popieram w całości postulat Percy'ego o odebraniu im bytu, ale jakoś trzeba ich ukarać. A ich prezenty bywają dobre lub złe... Niestety, Percy trafił na ten zły.
    Opóźniony zapłon Percy'ego jest rozbrajający. Nie ma to jak po kilku godzinach jazdy się zorientować, że osoba kierująca jest niepełnoletnia i nie posiada uprawnień... Ale chociaż umie prowadzić samochód. Plus dla Nicoli.
    Przynajmniej nie piłem - dzięki, Nico, za danie dobrego argumentu na przyszłość.
    Jedna z lepszych kontroli policyjnych, które chyba istnieją. Nie mam prawa jazdy, wóz kradziony, ale załatwię glinę swoim sługą z zaświatów.
    – Ale on ma pistolet...
    – A ja szkielety...

    Nico, zapomniałeś chyba o broni szkieletów. Ale ta cała akcja... rozśmiesza na maksa.
    – Bogowie się w końcu sami nie pokonają... – Percy, jesteś pewien? Przecież teraz oni dążą do autodestrukcji, ufając Ianowi, a tym bardziej Tony'emu.
    Ale oni mają dobre serce. Chociaż glina może przeżyć.
    Mam nadzieję, że niedługo lepiej poznamy Rosemary (której imię - zresztą jak moim poprzednikom - kojarzy się ze słynnym filmem pana Polańskiego; a poza tym jeszcze z pewną seryjną morderczynią). Jak na razie jej postać bardzo mnie intryguje.

    Tercero – Vlacas i spółka
    Po co ciągle podsuwają Tony'emu podpowiedzi do odnalezienia Percy'ego i Nicoli? Ach, no tak, bo jest pupilkiem. A czy on sam nie mógłby się trochę pomęczyć?
    Oczywiście, że Chaos (vel Nunu) ma klasę. Jakby mógł jej nie mieć?
    Mi też zrobiło się niedobrze, gdy wyobraziłam sobie scenę z ekranu.
    Ian... Nie lubię gościa. Len jest mu na rękę, bo zna jego prawdziwe "ja". Nawet jak na to, że jest złoczyńcą (a ja czasem ich uwielbiam, weźmy takiego Hadesa z "Herculesa" Disneya), go nie znoszę. Po prostu... jest w nim coś takiego odpychającego.
    Tony, a już cię lubiłam za początkowe niedowierzanie Ianowi. Skoro uważasz Len za swoją dziewczynę (lub cokolwiek do niej czujesz pozytywnego), to należy jej trzymać jej stronę.

    Cuarto
    Błędów już nie chcę mi się wyliczać. Zauważyłam je, ale ponieważ to są tylko literówki lub braki przecinków, to uważam, ze nie popełniłaś ich specjalnie. Komputer mógł Ci ich nie pokazać, bo istnieją słowa o formie, którą zapisałaś (np. chcesz napisać "że", ale tam nie załapie Alt i wychodzi "ze", co nie jest błędem). Pojawiają się sporadycznie.
    O Himerosie nie czytałam bądź nie pamiętam tego faktu, więc dobrze, ze wynajdujesz takich pomniejszych bogów i przedstawiasz ich Czytelnikom. Zawsze można się czymś popisać na historii lub na polskim.

    Czekam na kolejny rozdział, bo bardzo mnie ciekawi, jak przedstawisz Rose, i co zrobi Chaos.
    Weny, dużo wolnego czasu i samych sukcesów w szkole
    Pozdrowienia z Berk
    Nike

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam niecierpliwie ! :) i przy okazji wysyłam wenę ;P
    Pozdrawiam z Częstochowy

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Kocham, wielbię twojego bloga! Podziwiam twoje zryte pomysły. :D
    I ten humor xD. Ja tak nie umiem :C Naucz mnie tego!
    Pozdrowienia z Fryny ^.^

    OdpowiedzUsuń